geoal geoal
5615
BLOG

AGH: Rońda a Słomka podobieństwa

geoal geoal Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 335

1 maja 1913 r. cesarz Franciszek Józef I zatwierdził utworzenie wyższej szkoły górniczej w Krakowie. Fakt ten poprzedził długi ciąg starań o powołanie akademii, która miałaby kształcić inżynierów górników i hutników. „Wskutek wybuchu wojny nie otwarto akademii górniczej, cała sprawa odroczona do spokojnych czasów, 21 marca 1915 r.”- napisał urzędnik w magistracie. 8 kwietnia 1919 r., uchwałą Rady Ministrów została powołana do życia Akademia Górnicza w Krakowie. 1 maja 1919 r. Naczelnik Państwa Józef Piłsudski mianował jej pierwszych profesorów. 20 października 1919 r. Naczelnik Państwa Marszałek Józef Piłsudski dokonał uroczystego otwarcia Akademii Górniczej w auli Uniwersytetu Jagiellońskiego. 15 czerwca 1923 r. położono kamień węgielny pod budowę przyszłego gmachu Akademii Górniczej. W 1935 r. odsłonięte zostały przed wejściem do gmachu głównego Akademii pomniki górników i hutników, wykonane z tworzywa ceramicznego przez artystę rzeźbiarza Jana Raszkę.
W latach 1939-1945 gmach główny zajął okupacyjny rząd niemieckiej Generalnej Guberni. Mienie uczelni uległo wówczas kompletnej grabieży i dewastacji.
W pierwszych miesiącach 1945 r. krakowska Akademia Górnicza była jedyną w kraju zorganizowaną uczelnią techniczną. Stała się ośrodkiem pomocy dla innych wyższych szkół technicznych. W jej murach narodziła się Politechnika Krakowska działająca do 1954 r. pod nazwą Wydziały Politechniczne AG. W 1947 r. podjęto wewnętrzną uchwałę, by zmienić nazwę uczelni na „Akademia Górniczo-Hutnicza”.
Świat nie stoi w miejscu więc i Akademia Górniczo-Hutnicza zmienia się, oto aktualna lista wydziałów:
Wydział Górnictwa i Geoinżynierii
Wydział Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej  (dawny wydział Hutnictwa)
Wydział Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Inżynierii Biomedycznej
wydział Informatyki, Elektroniki i Telekomunikacji
Wydział Inżynierii Mechanicznej i Robotyki
Wydział Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska
Wydział Geodezji Górniczej i Inżynierii Środowiska
Wydział Inżynierii Materiałowej i Ceramiki
Wydział Odlewnictwa
Wydział Metali Nieżelaznych
Wydział Wiertnictwa, Nafty i Gazu
Wydział Zarządzania
Wydział Energetyki i Paliw
Wydział Fizyki i Informatyki Stosowanej
Wydział Matematyki Stosowanej
Wydział Humanistyczny
Zwraca uwagę powtarzające się słowo informatyka, słowo klucz, niezbędna współcześnie dla specjalistów z różnych dziedzin. Byli tacy naukowcy, którzy zmierzyli się z tym tematem jeszcze przed pierwszymi "Personal Computer". Dziwić mogą owi inżynierowie socjologii, wywodzący się z uczelni technicznej, cóż znak czasów, trzeba zarabiać. Na prezentowanym zdjęciu najważniejsza i najsłynniejsza budowla czyli pawilon A0, gdzie znajdują się sale wydziału geologicznego, jest muzeum geologiczne z reprezentacyjnymi dinozaurami oraz nie mniej reprezentacyjne pomieszczenia rektoratu. Wykorzystano zdjęcia z materiału reklamowego AGH
Przedstawiam pierwszego bohatera, ma pierwszeństwo z racji przewodzenia uczelni

Tadeusz Słomka
urodził się w Świątnikach Górnych koło Krakowa, w rodzinie rzemieślniczej. Od dziecka zainteresowany przyrodą nieożywioną ukończył Technikum Geologiczne w Krakowie i studia na Wydziale Geologiczno-Poszukiwawczym Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prace - doktorska i habilitacyjna - poświęcone były sedymentologii formacji osadowych Karpat fliszowych.
Jest autorem i współautorem ponad 200 publikacji naukowych poświęconych problematyce geologii złożowej, modelowaniu matematycznemu złóż kopalin użytecznych (Cu, pierwiastków promieniotwórczych, Zn i Pb, węgla kamiennego i brunatnego, diatomitów, iłów kaolinowych i surowców skalnych) i sedymentologii głębokomorskich osadów klastycznych. Ponadto jest współautorem 4 skryptów i książek oraz redaktorem 7 książek. Wielokrotnie prezentował wyniki swoich badań na krajowych i międzynarodowych konferencjach naukowych w Austrii, Czechach, Słowacji, Włoszech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, Irlandii, Grecji, Meksyku, USA, Australii i innych.
Przez 12 lat kierował Katedrą Geologii Ogólnej, Ochrony Środowiska i Geoturystyki, był prodziekanem i dziekanem Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska (2 kadencje), prorektorem Akademii Górniczo-Hutniczej (2 kadencje), przewodniczącym Konwentu Dziekanów Wydziałów Nauk o Ziemi, doradcą Wiceministra Środowiska, twórcą i prezydentem International Association for Geoturism, członkiem International Association for Sedimentologists i International Association for Mathematical Geology, Komitetu Nauk Geologicznych Polskiej Akademii Nauk, członkiem wielu rad naukowych polskich i międzynarodowych instytucji.
Pomysłodawca i redaktor naczelny czasopisma „Geoturism”, członek komitetu redakcyjnego Acta Montanistica Slovaka. Sekretarz i przewodniczący wielu cyklicznych, międzynarodowych konferencji naukowych: Zastosowań Metod Matematycznych i Informatyki w Geologii, Geotur. Kierował ponad 20 grantami i pracami zleconymi z przemysłu. Prowadził (i nadal prowadzi) wykłady, seminaria i zajęcia terenowe z geologii ogólnej, geologii matematycznej, kartografii geologicznej, sedymentologii, geoturystyki. Żonaty, ma dwoje dzieci: córkę i syna oraz troje wnuków. Ma wiele hobby i kolekcji: masek z różnych stron świata, okazów geologicznych, kłódek, monet, zegarów. Jest bibliofilem (biblioteka liczy ponad 8 tys. pozycji). Jego pasją są podróże i zwiedzanie – szczególnie obiektów przyrody nieożywionej.

Urodził się ... w rodzinie ... . Nie żartuję,  dla niektórych PRL jak Lenin, wiecznie żywy, zwroty te nadal stosowane są na uczelniach  Typowy życiorys jak za dawnych lat, jedna specjalizacja, jeden zakład pracy, po osiągnęciu stabilizacji zawodowej poszedł w "dyrektory". Kariera, mówiąc językiem publicystycznym "z sutenery na pokoje", co poniżej udokumentuję.

Jacek Rońda
Absolwent Instytutu Budowy Sprzętu Mechanicznego Politechniki Warszawskiej czyli jak to w PRL czegoś co miało swój kryptonim: nazwa Instytutu Uzbrojenia. Ukończona  specjalność: budowa amunicji i rakiet, jednoznacznie wskazuje typ wykształcenia- balistyk wewnętrzny. Przez 4 lata Ministerstwo Obrony Narodowej wypłacało stypendium, a skoro tak to również wymagało. Po skończeniu studiów otrzymał informacje, że Komenda Głowna MO (to taka dawna Policja) poszukuje do pracy ekspertów z zakresu balistyki, więc zaliczył nawet półroczny kurs medycyny sądowej, ale nie był Panem swego losu. Pierwotnie młody inżynier miał rozpocząć służbę (nie pracę) w Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia w Zielonce, ale wojsko zmieniło zdanie, od razu skierowano go do pracy Wydziale Mechaniczno-Technologicznym Politechniki Warszawskiej. Od 1970 roku zajmował się między innymi "zagadnieniami kontaktowymi", w tym penetracją pancerza przez pocisk, fragmentacją pocisku itp czyli mówiąc dzisiejszym językiem "jak walnęło to urwało".
Nowinki ze świata nauki docierają pod strzechy, wrocławskie ELWRO pełną parą wypuszcza kolejne serie superkomputerów ODRA, więc nasz wojak rzuca się na głęboką wodę, jak się okaże nie po raz ostatni.
Od 1973 roku zajmuje się metodami numerycznymi, w tym zwłaszcza metodą elementów skończonych (MES), i jest twórcą oprogramowania do opracowywania symulacji komputerowych. Studiował tę problematykę w Instytucie Podstawowych Problemów Techniki PAN, współpracując z Instytutem Matematycznym PAN, gdzie wykładał prof. Andrzej Wakulicz, najlepszy wówczas specjalista matematyk w dziedzinie metod numerycznych w Polsce.
W 1979 roku otrzymał stopień naukowy doktora za rozprawę "Rozwiązania dynamicznych zagadnień początkowo-brzegowych w teorii lepkoplastyczności", czyli deformacje materiałów pod wpływem szybkich procesów wymuszających, a tak po ludzku mówiąc pod wpływem wybuchów (takie współczesne nam cząstki wysokoenergetyczne). Ta wiedza pozwalała na "dorobienie" do wątłej pensji nierozpieszczanych wówczas naukowców jako rzeczoznawca sądowy. Analizy defektów materiałowych bądź technologicznych jako przyczyna wystąpienia katastrofy mogła być badana tylko w przypadku katastrof budowlanych, wszak w armii nie ma katastrof, zawsze można leje zasypać, a rodzinom wysłać zdawkowe kondolencje. Taki był PRL.

W tym czasie na AGH w wydzielonym pomieszczeniu pełną parą pracuje ODRA serii 13xx, studenci z wybranych wydziałów pracowicie drukują na kartach perforowanych kody swych programików, a w wydzielonym okienku odbierają sterty wydruków. Magister Słomka zaś przegania kolejne grupy studentów, wyposażonych w młotek, kajecik i ołówek, przez nurty Dunajca.

Obrona pracy doktorskiej to jednocześnie prezent od MON w postaci zwolnienia z obowiązku służby wojskowej i wpisanie na rezerwową listę wsparcia dla WITU (na wypadek mobilizacji, gdyż towarzysz generał nadal przesuwał makiety dywizji pancernych nad Pirenejami). Ponieważ tak daleko to lepiej jest lecieć niż jechać więc świeżo upieczony doktorant mógł zarobić na swe utrzymanie pracując w grupie zajmującej się technologią silników lotniczych.
Kto pamięta tamte puste haki sklepowe wie, że wypłata w złotych, gdy pewexy kusiły obfitością towarów, to nie był miód. Trzeba rzucić się w głęboką wodę, jak wielu krajowych naukowców. Zwracam uwagę, to nie powtórzenie losów profesorów Biniendy czy Cieszewskiego, aktywnie zaangażowanych w ówczesne wydarzenia, to nie był ten "warchoł" spod znaku S.
W 1986 w ramach kontraktu następuje wyjazd na Technische Universität Hamburg-Harburg, praca dotyczyła tematu, w który zaangażowane było 30 niemieckich uczelni, obejmujący kwestie związane ze spawaniem pod wodą. Balistyk, który nauczył się sprawnie posługiwać komputerem, wdraża się z sukcesem w nową dziedzinę, tworząc oprogramowanie na bazie MES do symulacji spawania pod wodą - program nazywał się TF 3D, było to ważne osiągnięcie w dziedzinie ratownictwa podwodnego. Ratowanie- to słowo w dorobku zawodowym jeszcze się pojawi. Program ten został sprzedany komercyjnej firmie Haliburton, co jak mozna wnioskować podstawowe potrzeby materialne zaspokoiło.
Warto jeszcze wspomnieć 1986 rok, w ramach współpracy z prywatną firmą komputerową, w której był dyrektorem ds. produkcji, przyczynił się do powstania pakietu O.K. MES.

W tym czasie na stołach sal ćwiczeniowych pawilonu A0 zagościły komputery Amstrad CPC-464 wyposażone w zielony monitor, kwitnie handel pokątnie sprowadzanymi z Niemiec  Schneiderami CPC6128. Dwaj szaleni magistro-dokorzy zmuszają studentów geologii do poznawania statystyki i innych nowinek na bazie własnoręcznie pisanych programików, zaś w podziemiach A0 w laboratorium sedymentologii Tadeusz Słomka do takiego dłuuuuugiego akwarium sypie piasek, puszcza wodę i prowadzi obserwacje. Efektem są prace z zakresu "badań podstawowych", za to żaden biznes nie zapłaci. Ale "na szczęście" nie ma wówczas żadnego prywatnego biznesu, jest państwowe rozdawnictwo środków na badania. 

W 1990 roku Jacek Rońda otrzymuje stopień naukowy doktora habilitowanego za pracę "Niestacjonarne zagadnienia kontaktowe", pamiętacie "jak walnęło...", następuje więc powrót do balistyki.
Ciągnie wilka do lasu, naukowca zaś nowe wyzwania.
W pierwszej połowie lat 90. J.Rońda wylądował w Republice Południowej Afryki, gdzie pracował naukowo na stanowisku starszego wykładowcy, odpowiadającym tytułowi docenta. W trakcie tego pobytu do 2003 roku "wychował" czterech profesorów, którzy zajmują się MES w mechanice ciała stałego. Używane narzędzia to między innymi programu LS-DYNA. MES jest głównym narzędziem badawczym jego wychowanków.

W tym czasie już utytułowany Tadeusz Słomka rozgościł się na parterze pawilonu A0, zajmując znajdujące się na lewo od głównego wejścia pokoje prodziekana Wydziału Geologicznego.

Jednocześnie współpracował z francuskim koncernem Framatome (obecnie Areva), będąc współautorem oprogramowania służącego do symulacji procesów spawania korpusów silników turbinowych i rurociągów w elektrowniach atomowych. FRAMATOME to francuski kartel zbrojeniowy, który produkuje m.in. broń nuklearną i elektrownie atomowe.
Chęć odmiany, tęsknota za krajem, faktem jest jednak decyzja powrotu z obczyzny. W latach 2003-2005 był doradcą Ministra Nauki i Informatyzacji, doradcą Komitetu Offsetowego, a także Reprezentantem Polski w Radzie zarządzającej programem „Preparatory Action on Security Research”. Offset, warto przypomnieć to czasy rządów SLD, zakupy amerykańskich samolotów F-16.

Prof. Słomka przenosi się piętro wyżej, wprowadzając do gabinetu prorektora AGH

Jednak podstawowym miejscem pracy staje się Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie. W 2004 roku uzyskał tytuł profesora nauk technicznych czyli mamy dzisiejszego profesora nadzwyczajnego AGH  w Katedrze Informatyki Stosowanej i Modelowania, członek Rady Wydziału Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej AGH. Czym mozna zajmować się na AGH?. Przecież nie kopaniem czy odlewaniem, to nowocześna, zmieniająca się uczelnia (pamiętacie wydział Humanistyczny?), więc następuje powrót do korzeni, termodynamika, lotnictwo. Profesor Rońda obejmuje pieczę nad zleceniem dla WSK PZL Rzeszów, z udziałem 3 uczelni i jednego instytutu badawczego pracują nad silnikami turbinowymi. WSK PZL Rzeszów, to tak dla przypomnienia, miejsce gdzie 31 maja 2006 roku w wydziale montażowym został odebrany pierwszy rzeszowski silnik do amerykańskiego myśliwca F-16.
Już nie tylko Politechnika Rzeszowska im. Ignacego Łukasiewicza i jej Wydział Budowy Maszyn i Lotnictwa, Katedra Samolotów i Silników Lotniczych otrzymują zlecenia z przemysłu lotniczego.  Lotniczy desant w AGH
W poniedziałek, 11 marca 2008, WSK Rzeszów wraz z firmami Doliny Lotniczej produkującymi silniki i komponenty lotnicze, samoloty, śmigłowce i inne produkty z dziedziny zaawansowanych technologii, odwiedziło AGH w Krakowie.
Opowiadać o tym, co dzieje się w przemyśle lotniczym na Podkarpaciu i zainteresować studentów techniką, pojechali konstruktorzy i szefowie największych firm lotniczych w Polsce. Takich gości jeszcze na tej uczelni nie było. Okazało się, że prezentowane przekroje lotniczych silników turbinowych, możliwość „dotknięcia”  wysokich technologii wykorzystywanych przy ich budowie i opowieści inżynierów były skutecznym wabikiem. Studenci Akademii wręcz oblegali stoiska wystawiennicze. Dowiadywali się również szczegółów na temat praktyk, programów stażowych oraz ofert pracy i możliwości dalszego rozwoju absolwentów AGH.
„To była bardzo potrzebna wizyta, która na pewno będzie miała swój ciąg dalszy” – zgodnie podkreślali prof. Antoni Tajduś, rektor AGH, Marek Darecki, prezes WSK „PZL – Rzeszów” i Stowarzyszenia „Dolina Lotnicza” oraz studenci.

Drobna w tym zasługa Jacka balistyka-komputerowca-spawacza-konstruktora Rońdy.

2007 rok prorektor T.Słomka pisze w uczelnianym  biuletynie:
"W programie działania „AGH – Sprostać wyzwaniom” zapisaliśmy, że profesjonalna kadra ma największy wpływ na renomę Uczelni, decyduje o jakości prowadzonych badań naukowych i procesu dydaktycznego."

 Zaglądamy na listę prac magisterskich, W marcu 2010 roku prof. dr hab. inż. Jacek Rońda był promotorem następujących prac:
-Analiza naprężeń na styku implant-kość po zabiegu alloplastyki na przykładzie stawu biodrowego. (Obliczenia MES z wykorzystaniem aplikacji Abaqus.)
-Analiza zużycia warstwy wierzchniej endoprotezy stawu biodrowego podczas chodu człowieka przy użyciu metod elementów skończonych. (Aplikacja Abaqus)   
-Wykorzystanie programu CPO do analizy wpływu parametrów napięciowych siatek źródła jonów na właściwości wiązki jonowej.
-Analiza modeli zjawisk fizycznych występujących w komorze wyładowczej źródła jonów typu Kaufmana.
-Symulacja numeryczna procesu spawania elementów silnika odrzutowego metodą TIG
-Symulacja numeryczna procesu spawania elementów silnika odrzutowego metodą Spawania Plazmowego (PG) (ang. Plasma Arc Welding- PAW)
-Symulacja źródeł ciepła przy spawaniu metodami TIG I PAW

Spawanie, symulacja numeryczna, oprogramowanie to rozumiem, ale co to za pojęcia: implant, endoproteza, kość, kto wpuszcza studentów w takie tematy, kto podpierając się autorytetem Akademii Górniczo-Hutniczej śmie nadzorować takie tematy, które przynależą do Akademii Medycznych?.

X.2010 opinie studentów na tzw. giełdzie
Słomka nie mialem z nim nic ale wiem ze pelen lajt i bez problemow
słomka - laaajt, jest prorektorem

Nic więcej nie napisano, laaaajt.


Rektor AGH wydaje oświadczenie, opublikowane na oficjalnej stronie internetowej uczelni oraz od razu podchwycone przez media:
Zgodnie z naszą wiedzą prof. Jacek Rońda nie jest specjalistą w zakresie .... W ramach stosunków pracy obowiązujących go w Akademii Górniczo-Hutniczej  Pan Profesor nie prowadzi badań związanych z tą tematyką. Zajmuje się z powodzeniem informatyką, mechaniką.

Data 20.09.2013 .20 września 2013???, oj coś pokręciłem, miałem pisać chronologicznie, więc cofnijmy się do marca 2010, oto Newsletter dla przedsiębiorców przygotowany przez Dział Obsługi Badań Naukowych i Biuro Programów Międzynarodowych AGH
"...Wynalazek dotyczy bioaktywnych powłok na implantach medycznych. Zaczęliśmy od endoprotez: biodrowych i kolanowych, poprzez protezy narządów słuchu aż do implantów twarzoczaszki. To główny obszar moich zainteresowań. Interesuje mnie przede
wszystkim pomoc chorym po operacjach onkologicznych głowy i szyi. W leczeniu tych pacjentów lekarze odnoszą najmniej sukcesów. Chorzy wcześnie lub później niestety umierają na skutek zakażenia...
Dla mnie najważniejszym dzisiaj zadaniem jest rozpoczęcie pracy nad implantami do rekonstrukcji twarzoczaszki. To jest dla mnie wielkie wyzwanie. Jeżeli w ciągu 2 lat będę miał wyniki badań na szczurach, to wspólnie z kolegami postaramy się wykorzystać
je w praktyce. W Polsce z powodu nowotworów wargi, jamy ustnej, dziąseł, podniebienia, nosa i zatok przynosowych, krtani i gardła umiera ponad 2500 pacjentów rocznie, więc nie ma na co czekać...

Nad czym Pan obecnie pracuje?
Prof. dr hab. inż. J. Rońda :Nad sztuczną żyłą. Za kilka tygodni przygotuję zgłoszenie patentowe. Oprócz tego pracuję nad wykorzystaniem naszych technologii
w leczeniu choroby Alzheimera. Spodziewam się, że pewne technologie, które opracowałem
z dr Rajchelem, będą mogły być zastosowane w tym zakresie w praktyce. Na te badania potrzebuję jeszcze co najmniej pół roku, ale żyła jest teraz najważniejsza, ponieważ jest najtrudniejsza technologicznie. Wymaga bardzo bogatego oprzyrządowania.
Ponadto, interesujemy się zupełnie inną dziedziną techniki medycznej, tj. sensorami nowej generacji, jakie mogą znaleźć zastosowanie w nawigacji chirurgicznej, co jest bardzo ważne w TKA i THA. Nasze pomysły mają na celu doprowadzenie do miniaturyzacji sensorów używanych obecnie w tej dziedzinie.


Już pogubiłem się, trzecia, czwarta wolta, zmiana zainteresowań? I znów pojawia się słowo ratowanie, tym razem bezpośrednio ludzi. Dodajmy, zmiana zrealizowana z sukcesem. A tak z dwuletnim opóźnieniem, RMF FM informował: Przełomowe odkrycie naukowców AGH, diamentowe implanty mogą uratować życie
Naukowcy z AGH zaprojektowali nowatorskie implanty kości twarzy i czaszki. "Zastosowaliśmy powłokę diamentową, pokrytą dodatkowo pierwiastkami irydu i platyny lub srebra. Ma ona zabezpieczać przed koloniami bakteryjno-wirusowymi, które przyczepiają się do protezy" - poinformował prof. Jacek Rońda. Wynalazek został już zgłoszony do ochrony patentowej.
W chirurgii urazowej oraz onkologicznej używa się obecnie protez, wokół których często dochodzi do zakażenia bakteryjno-wirusowego. Może to prowadzić do zapalenia opon mózgowych. Zwykle konieczna jest kolejna operacja - pozbycie się implantu i wszczepienie kolejnego. Czas odgrywa tutaj wielką rolę.
Naukowcy z AGH chcą ulepszyć technikę tworzenia protez i proponują - w miejsce powszechnie używanych tytanowych implantów - wprowadzić niestosowany dotąd materiał. Jak zauważa prof. Jacek Rońda z Wydziału Inżynierii Metali i Informatyki Przemysłowej Akademii Górniczo-Hutniczej, który kieruje zespołem naukowców pracujących nad projektem, protezy tworzone z tytanu nie zawsze są bezpieczne i biozgodne. To w efekcie może spowodować odrzucenie materiału implantu przez organizm".

Ale to był luty 2012 roku, jeszcze można było pisać pozytywnie. Implanty zaprojektowane, patenty zgłoszone, trwają badania kliniczne, zespoły ludzkie przygotowane do efektywnej pracy w tej dziedzinie. Można odetchnąć, ale w kraju robi się głośno o ukochanym dziecku profesora, tym narodzonym w 1973 roku, a w zasadzie już prawie czterdziestoletnim dzieciuchu. MES, LS-Dyna, za sprawą prof. Biniendy, zagościła w świadomości społecznej. W wywiadzie z czerwca 2012 roku  profesor Rońda mówi o swym żywym zainteresowaniu pracą prof. Biniendy:
kiedy pan profesor ogłosił wyniki swoich analiz, jeszcze w ubiegłym roku, spotkałem się z moim nieżyjącym już przyjacielem dr. Włodzimierzem Abramowiczem, który był jednym z najlepszych na świecie specjalistów od zagadnień kontaktowych, czyli od zagadnień zderzenia obiektów, takich jak statki, samoloty, pojazdy itd. Doktor Abramowicz był wieloletnim pracownikiem Instytutu Podstawowych Problemów Techniki PAN, spędził sporo czasu w amerykańskim Massachusetts Institute Technology, gdzie przyczynił się do powstania specjalnych programów do rozwiązywania zagadnień zderzeń. Postanowiliśmy, że to, co zrobił pan prof. Binienda, obliczymy, wykorzystując inne pakiety, nie stosując LS-DYNA. Przygotowywaliśmy się do tego rozwiązania, ale przerwała je śmierć dr. Abramowicza. Nie mogliśmy już kontynuować tego zadania, a to ze względu na podział obowiązków, które sobie wyznaczyliśmy - ja miałem się zająć identyfikacją modeli superdynamicznych materiałów, a dr Abramowicz miał identyfikować optymalne warunki brzegowe dla zderzenia konstrukcji skrzydła z brzozą.

Człowiek, w którego życiorysie brak akcentów zaangażowania politycznego, w październiku 2012 roku zostaje wiceprzewodniczącym prezydium komitetu naukowego konferencji poświęconej badaniom katastrofy polskiego Tu-154 w Smoleńsku czyli mówiąc po prostu I Konferencji Smoleńskiej, nie wygłasza żadnego referatu, przewodzi obradom. Jednak zaczyna przejawiać objawy zahipnotyzowania, rozpoczynając współpracę z Antonim Macierewiczem czyli zostaje ekspertem Zespołu Parlamentarnego. Czy ma kompetencje by wypowidać się?. W maju 2013 roku w jego zeznaniach w prokuraturze mozna przeczytać:
"Następnie dostałem zdjęcia silników po katastrofie na wrakowisku. Były pokazane od przodu. Zauważyłem, że na jednym silniku łopatki turbiny były zniszczone tak, jak zwykle są niszczone po zderzeniu z bryłą lodu, ptakiem, czyli zassaniu ciała obcego w czasie pracy z dużą prędkością obrotową. Łopatki w dwóch innych silnikach były zgięte u nasady na wale obrotowym, nie było żadnych śladów, aby na czole były wyrwane fragmenty. Znaczy to to, że one spadły na ziemię, kiedy miały już bardzo małą prędkość obrotową. Czyli cały układ napędowy rozsypał się w powietrzu."

Lipiec 2013 roku pojawia się inicjatywa  odwołaj rektora
Odwołaj Rektora! to akcja, którą chcemy zwrócić uwagę opinii publicznej na nieetyczne, niezgodne z podstawowymi zasadami szacunku i współżycia społecznego działania osób i instytucji związanych z krakowskim środowiskiem akademickim.
Uważamy, że to wierzchołek góry lodowej: protestujemy przeciwko balansowaniu na granicy prawa, bezwzględnej pogoni za pieniędzmi, traktowaniu współpracowników z pogwałceniem etyki i wartości, które powinny przyświecać rektorom publicznych uczelni.
Żądamy wyciągnięcia konsekwencji wobec rektorów krakowskich uczelni za pozwolenie na udostępnienie częstotliwości akademickiej komercyjnemu podmiotowi!
    Żądamy odwołania prof. Wojciecha Nowaka i prof. Tadeusza Słomki ze stanowisk Rektorów Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Górniczo-Hutniczej za sprzeniewierzenie się wartościom, na których oparta jest idea uniwersytetu. Apelujemy do Senatu Uniwersytetu Jagiellońskiego, Senatu Akademii Górniczo-Hutniczej i Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego o reakcję.

W odpowiedzi spotkał się ze zmasowaną krytyką, wyszydzaniem, traktowaniem jak chłopca w krótkich spodenkach. Nie wytrzymał presji, palnął głupotę, wszak w swym c.v. nie wspominał, by wzorem Oleksego, służył jako ministrant. 18 października 2013 roku zrezygnował z prowadzenia obrad kolejnej II Konferencji Smoleńskiej, zakończył współpracę z Zespołem Parlamentarnym.
Czy mówiący w prokuraturze te słowa  posiadał odpowiednią wiedzę, by wypowiadać się o silnikach lotniczych, wybuchach, o metodach elementów skończonych?. Prof. dr hab. inż. Tadeusz Słomka  kierujący przez 12 lat Katedrą Geologii Ogólnej i Geoturystyki, a przez całą swoją karierę zawodową związany tylko z wydziałem Geologicznym Akademii Górniczo-Hutniczej, której od zeszłego roku jest rektorem twierdzi, że ten  informatyk nie ma odpowiednich kompetencji. Ktoś śmie kwestionować decyzje rekora?. Znalazł się śmiałek, więc w trybie "kapturowym" podjęto decyzję, która ponoć weszła w życie 4 listopada 2013, media o niej piszą, a oficjalna strona internetowa uczelni wstydliwie przeoczyła kolejne oświadczenie rektora, sprowadzające się do kluczowego zdania:

rektor Akademii Górniczo-Hutniczej dodał, że Rońda "oskarżył publicznie władze AGH o uleganie w jego sprawie naciskom władzy wykonawczej"

28.XI.2013 "oskarżony Rońda" oświadczył:
Nie otrzymałem żadnego pisma JM Rektora, Komisji Etyki, czy Rzecznika Dyscyplinarnego, w którym sformułowane byłyby pod moim adresem zarzuty o popełnienie konkretnych czynów, podczas gdy przekazy medialne – za rzecznikiem prasowym AGH – pełne są tego rodzaju informacji.
Z nieukrywanym zdumieniem przyjmuję fakt, iż bez mojej wiedzy, poza moimi plecami, władze mojej uczelni przykładają rękę do medialnego linczu, którego stałem się ofiarą.
Normy prawa, ale również elementarnej przyzwoitości obowiązujące w cywilizowanych krajach, wymagają, aby to sam zainteresowany, a nie prasa był pierwszą osobą, której prezentuje się stawiane zarzuty.
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że stałem się przedmiotem procesu właściwego raczej czasom minionym, którego charakter jest jednoznacznie inkwizycyjny.
Wobec takich działań władz mojej uczelni, podjąłem trudną lecz konieczną w tych okolicznościach decyzję o podjęciu kroków zmierzających do ochrony i egzekwowania moich praw na drodze sądowej.


Ze swej strony przypominam, oświadczenie z 20.09.2013 niezwłocznie opublikowano na stronach AGH oraz otrzymała je prasa. Wg. stanu na dzień 30.XI.2013 oficjalna strona internetowa AGH nie prezentuje kolejnego oświadczenia rektora, które jest znane mediom, a wydane było 4.XI.2013. 

Patrząc na przebieg kariery zawodowej wydaje się, że prof. Rońda poradzi sobie zawodowo na wolnym rynku pracy, gdy obecny pracodawca nie uznaje go za godnego reprezentowania AGH. Być może przygarną go współpracownicy z ostatniego zespołu czyli dr Bogusław Rajchel z IFJ PAN w Krakowie, Prof. dr hab. n. med. Jacek Składzień – otolaryngolog, Kierownik Kliniki Otolaryngologii Collegium Medium  UJ, Prof. dr hab. n. med. Bogusław Frańczuk – chirurg ortopeda z Collegium Medium UJ, Prof. dr hab. n. med. Małgorzata Bulanda – mikrobiolog z Katedry Mikrobiologii Wydziału Lekarskiego Collegium Medium UJ, być może dołączą doktoranci: mgr Wojtek Rajchel, mgr Marcin Rajchel, mgr Paweł Wojnarowski i mgr Dominik Osiński, mocno zaangażowani w badania prowadzone pod kierunkiem prof. dr hab. inż. J.Rońdę.
Takiej pewności nie mam w stosunku do prof. dr hab. inż. T.Słomki.

Tak na zakończenie, przeglądając materiały o historii krakowskich uczelni, wpadło mi w oczy pewne zdanie, wypowiedziane przy okazji działań prl-owskich dygnitarzy, ograbiających zbiory geologiczne Uniwersytetu Jagielońskiego, pasujące również do powojennej historii patrona kończącego się roku 2013 prof. Czochralskiego:
 Dla niszczenia nauki w Polsce, wcale nie jest potrzebna okupacja – ‘swoi’ zrobią to lepiej, bo wiedzą gdzie i jak to zrobić.
Zapomniałbym o tytułowych podobieństwach. Obaj profesorowie urodzili się w 1948 roku.

Uzupełnienie 3.XII.2013
Dyskusja pod notką obfita, szybko zniknął z pola widzenia jej temat przewodni. Wyciągnę z dyskusji informacje podane przez jednego z komentujących o "trudnym" charakterze prof. Rońdy

...Żaden aktualny student nie odważy się skrytykować Rońdy, bo może zapomnieć o zdanym egzaminie i wyleci ze studiów. A Pan Profesor potrafi studentów wyzywać od debili na sali wykładowej! Nie na darmo Rońda ma ksywkę Fuhrer...
STUDENTAGH1.12 13:42


Skierowany zostałem do budynku B-5 na AGH dla przeprowadzenia wywiadu wśród studentów, wolałem jednak skorzystać z podstawego narzedzia blogera, jeszcze raz pogrzebałem i zacytuję pewien wpis, umieszczony na facebooku 25.02.2013 czyli po przeprowadzeniu śledztwa, do którego skłaniało autorkę wystąpienie prof. Rońdy na konferencji UKSW dnia 5.02.2013. Skoro gwieździe dziennikarstwa tyle czasu zajęło zdobycie informacji to czuję się usprawiedliwony ze swego opóźnienia:
Monika Olejnik 25.02.2013
Prof. Rońda z AGH (oraz Zespołu Macierewicza) studentom przyłapanym na ściąganiu kazał podpisać zobowiązanie do zamiatania, odgarniania śniegu, sprzątania petów i odklejania gumy do żucia spod ławek i krzeseł. Dostał przydomek "Bismarck" - donosi "Gazeta Wyborcza". Profesor może się wzorować na Singapurze. Tam guma do żucia jest nielegalna.
Komentarze w większości, o dziwo, nie były krytyczne, kilka zacytuję (wszak piszę też trochę o kondycji nauki), reszta jest podlinkowana:
-Niech się cieszą, że tylko muszą sprzątać. W Stanach za ściąganie wypierdzielają studenta z uniwerku
-Miałem przyjemność być studentem prof. Rońdy. Zapamiętam go jako wymagającego profesora z twardymi zasadami ale i wybitnego specjalistę. Z tego co mi wiadomo informacje na temat metod wychowawczych" profesora trafiły do mediów za pośrednictwem studentów, którzy nie zaliczyli przedmiotów u profesora Rońdy i była to forma zemsty za swoje mizerne wyniki. Jestem za tym aby raczej się skupić na dokonaniach profesora, których ma niemało niż szukać kolejnej "śmietany na kolanie".
-w sumie to Pan profesor podszedł do problemu rozsądnie i daje szansę bo spokojnie mógłby wy.... z roku
-Prof. Rońda powinien więc nie tylko odgarniać śnieg, zamiatać, ale zbierać gówna po psach w Krakowie za to jakie bzdury wygaduje zasiadając w komisji chorego Antka.

Zobacz galerię zdjęć:

geoal
O mnie geoal

"Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka