geoal geoal
3024
BLOG

Sponiewierany SmallGIS

geoal geoal Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 70

To po co się w takim razie w ogóle konferencje organizuje?- pytał sfrustrowany bloger, przejęty niewielkim zainteresowaniem publikacją materiałów z II Konferencji Smoleńskiej. Paluszek pogroził mediom i Laskowi, swoją porcję batów zebrał tradycyjnie A.Macierewicz. Ponieważ tekst zawiera wiele cennych cytatów, ich przygotowanie wymagało nakładu pracy, więc w jej uznaniu wskażę inną instytucję, obdarowaną papierowym wydaniem zbioru tych referatów. To dzięki współpracy z Wojskową Prokuraturą Okręgową naukowcy otrzymali oficjalnie dostęp do pewnych materiałów (np.ekspertyza ATM), w zamian przekazując wyniki swoich prac. Zarejestrowane i wpięte do kolejnych tomów akt śledztwa, w każdej chwili możliwe do wykorzystania, jeśli nie przez prokuratorów to za sprawą pełnomocników osób o statusie pokrzywdzonego. Warto pamiętać o niedawnej profesorskiej "opinii prywatnej" do ekspertyzy chemików, która wyrwała ze stanu samozadowolenia prokuratorów.
Nie czas i miejsce by zastanawiać się na istotą konferencji naukowych, a ponieważ prof. Witakowski w swoim wystąpieniu zwracał uwagę na znaczenie zdjęć satelitarnych jako jednych z nielicznych materiałów powstałych niezależnie od strony rosyjskiej, pozostańmy przy tej tematyce.
Prof. Cieszewski poddał podobnej analizie ustalenia zawarte w opinii firmy SmallGIS, która jesienią 2010r dokonała ekspertyzy teledetekcyjnej polegającej na "detekcji (wykryciu) zmian jakie zostały zarejestrowane przez sensor satelity na zobrazowaniach pochodzących z dwóch momentów czasowych (5 i 12 kwietnia) w celu ustalenia czy w okresie pomiędzy tymi datami były prowadzone jakieś prace montażowe, demontażowe urządzeń, instalacji lub prace ziemne na tym lotnisku". Opinia powstała, zalega w jednym z tomów akt śledztwa, a opinia publiczna za sprawą komisji Millera oraz Zespołu Parlamentarnego poznała fragment dotyczący miejsc wybuchu, przekształconych oficjalnie w "strefy pożarów". Dysponując dwoma zdjęciami satelitarnymi z 5 oraz 12 kwietnia eksperci mieli za zadanie wskazać wszelkie różnice zarejestrowane pomiędzy tymi datami, sklasyfikować je, zaś przy pomocy dodatkowych materiałów, tj. zdjęcia naziemne, "ponazywać" wyodrębnione obiekty. Nie można mieć złudzeń- na podstawie kilku jaśniejszych pikseli żaden ekspert nie odróżni na zdjęciu satelitarnym silnika od innego elementu kadłuba Tu-154M. Na tym etapie prac specjalista z jednej strony powinien wskazać wszystkie zauważone różnice, co najwyżej niektóre z nich opatrzone zostaną opisem "n/n" lub "inne", z drugiej zaś narażony jest jednak na możliwość wpadnięcia w rutynę, pominięcia czegoś.
Co innego naukowiec, godzien tej nazwy, żyje z wynajdywania dziury w całym i stosowania niekonwencjonalnych metod. Na biurko trafiło zdjęcie satelitarne z 5 kwietnia oraz 11 kwietnia, co pozwala wyeliminować jednodniowe zmiany topografii terenu wrakowiska spowodowane "akcją ratunkową" niż sytuacja analizowana przez SmallGIS. Na wrakowisku rzuciły się w oczy doskonale widoczne białe plamy


które zafrapowały i zachęciły do przeprowadzenia badań. Dwie z tych plam, znajdujące się obok wrakowiska, ze względu na wystąpienie ciemniejszych śladów na zdjęciu po katastrofie zakwalifikowano jako skupisko śniegu.


Pozostało jednak pięć wyodrębnionych skupisk jasnych pikseli, wyraźnie odcinających się od otoczenia


Dalej mamy typowe nudy pracy naukowej, analizy historycznej "skłonności" zagłębień terenu do kumulowania śniegu, rozważania dotyczące szybkości wytapiania śniegu w małych i dużych skupiskach. Czytelnik zwykle jest nimi znudzony i poprzestaje na sensacji białych plam zrobionych „ruską ręką”.

Uwaga prokuratorów z WPO powędrowała jednak do jednego z tomisk akt, zawierającego opinię SmallGIS, szybkie kartkowanie celem znalezienia odpowiedzi na pytanie: jak nazwał biegły (dosłownie) prokuratury te widoczne nawet przez laika zmiany detekcyjne w czasie?. Skoro Agniecha z GW nie dostała cynku do swojej kolejnej prześmiewczej publikacji to jest jakiś problem, trudno uwierzyć w uszczelnienie polityki informacyjnej. Skoro już SWW zarzuciło SmallGIS błąd w rektyfikacji zdjęć na poziomie 150m (ze względu na przyjęty zakres prac czyli analizę zmian, precyzyjne współrzędne geograficzne obiektów nie były konieczne) to z tymi plamami także mogli zaliczyć wtopę.

Przypomnę opinię specjalisty d/s badania katastrof lotniczych:

Stanowimy bardzo wąskie grono i nie mamy nieograniczonej wiedzy w każdej dziedzinie. W związku z tym, naturalnym jest, że w miarę potrzeb, w celu badania przyczyn wypadków, korzystamy z opinii ekspertów zewnętrznych. Dotyczy to np.: lotnictwa komunikacyjnego, meteorologii, pilotów doświadczonych. Wszyscy fachowcy są w stanie wykonać dla nas dodatkową ekspertyzę. Często korzystamy z pomocy osób pochodzących z zewnątrz środowiska lotniczego. Chcielibyśmy częściej, ale nierzadko współpraca taka wiąże się z zawarciem umowy cywilno-prawnej, a nie zawsze są na to środki.

Środki w kwocie 1mln zł zostały przydzielone przez Kancelarię RM, więc do dzieła panie Lasek.

Wróbelki ćwierkają, że III Konferencja Smoleńska kontynuować będzie tematykę teledetekcji zdjęć satelitarnych, które obok zapisu TAWS stanowią interesujący i wiarygodny materiał badawczy.
 
żródła:
http://jerzy.korytko.salon24.pl/605227,2-konf-smolenska-kluczowy-referat-chrisa-cieszewskiego
http://geoal.salon24.pl/543751,smallgis-vs-lesnicy
http://geoal.salon24.pl/545063,tajemnicza-ekspertyza-npw-i-jej-ekspert

geoal
O mnie geoal

"Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka