geoal geoal
2337
BLOG

NPW "walnęła się" o 150m cz.2

geoal geoal Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 65

WPO dostarczyła SWW dwa zdjęcia satelitarne (z 5.04.2010 oraz 12.04.2010) w formacie geotiff, nieopublikowaną ilość zdjęć "naziemnych", wykonanych po katastrofie a także współrzędne geograficzne położenia brozy na działce Bodina, określone przez biegłego geodetę podczas oglądu w dniu 7.12.2011 roku. Bezpośrednio po zapoznaniu się z opublikowanym przez NPW dokumentem, opracowanym przez SWW, napisałem "na gorąco" uwagi do tego opracowania, wskazując na liczne niejasności, a zarazem konsekwencje wynikające z jego ustaleń. 
Należy pamiętać, że 29.11.2013 roku Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie zasięgnęła opinii instytucji specjalistycznej czyli Służby Wywiadu Wojskowego (SWW), określanego
służba specjalna właściwa w sprawach ochrony przed zagrożeniami zewnętrznymi dla obronności RP oraz bezpieczeństwa i zdolności bojowej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, powołana na podstawie ustawy z dnia 9 czerwca 2006 i podległa Ministrowi Obrony Narodowej.
Zadania ustawowe podane są na stronie internetowej SWW  , zwracam uwagę na ostatni akapit
Powyższe zadania  są realizowane poza granicami Rzeczypospolitej Polskiej. Działalność SWW na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej może być prowadzona wyłącznie w związku z jej działalnością poza granicami państwa.
Katastrofa w Smoleńsku została uznana za zdarzenie mające istotne znaczenie dla bezpieczeństwa potencjału obronnego Rzeczpospolitej Polskiej, bezpieczeństwa i zdolności bojowej sił Zbrojnych RP, gdyż tylko taka ocena znaczenia katastrofy uzasadnia podejmowanie działań przez SWW na terytorium Polski, poprzez pomoc ekspercką świadczoną na rzecz prokuratury. W innym przypadku żadnej instytucji, łącznie z prokuraturą, nie przyjdzie nawet "do głowy" występowanie do SWW o pomoc ekspercką. Nota bene to jeden z argumentów w dyskusji wywołanej tekstem redaktora naczelnego Do Rzeczy.
Każdy państwowiec powinien uznać a priori profesjonalizm dokumentu wytworzonego przez taką służbę, zastanawiając się jedynie nad konsekwencjami wniosków z niego płynących. Ponieważ nie jestem anarchistą więc na potrzeby tej notki przeanalizuję istotne stwierdzenie zamieszczone na już pierwszej stronie tej opinii:
w pierwszej kolejności wykonano korektę rektyfikacji1 zdjęć satelitarnych, ponieważ przekazane sceny były niewłaściwie zrektyfikowane przez firmę SmallGIS
 Nasze bezpieczeństwo jako obywateli zależy również od profesjonalizmu działania Służby Wywiadu Wojskowego, więc zapominamy o wątpliwościach zawartych w moim poprzednim tekście, przyjmujemy, że zdjęcia dostarczone przez SmallGIS, używane w analizach związanych z katastrofą smoleńską, mają niewłaściwie ustawione współrzędne geograficzne, przesunięte o ok. 150 metrów. Do tej pory zdjęcia te, jako pozyskane legalną drogą (udokumentowany zakup od kwalifikowanego pośrednika SmallGIS, pochodzący od specjalistycznej firmy, zajmującej się wykonywaniem i sprzedażą zdjęć satelitarnych), stanowią podstawowy materiał dla ekspertów prokuratury, którego pochodzenie nie może być kwestionowane w trakcie przewodu sądowego. Jakie analizy przeprowadzono?. Bardzo ciekawe, warto je przemyśleć.
I.
Zacznijmy od tematu, który poruszałem w notce Geodeta w Smoleńsku
W grudniu 2011 roku ekipa pod kierunkiem ppłk. Karola Kopczyka z prokuratury wojskowej, z udziałem biegłego geodety, wykonywała pomiary geodezyjne na miejscu wrakowiska, dokonywała oględzin brzozy. Ich efektem musiało być pozyskanie bezwzględnych współrzędnych geograficznych mierzonych obiektów, wiemy już że w przypadku brzozy na działce Bodina te wartości to N54°49'29,9", E032°03'25,6. Taki przebieg prac sugeruje Nam prokuratura.
Po powrocie do kraju następnym etapem prac geodezyjnych w terenie jest naniesienie ich wyników na mapę, którą w przypadku katastrofy samoleńskiej jest skalibrowane zdjęcie staelitarne. Taka operacja graficznej aktualizacji danych powinna nastąpić najpóźniej przed 23.11.2013 roku, gdy NPW zabrała głos w sprawie ustaleń prof. Cieszewskiego. Jeśli jakikolwiek specjalista naniósłby wartości N54°49'29,9" E032°03'25,6 na zdjęcie pochodzące od SmallGIS otrzymałby taki obraz

  jaki otrzymali eksperci SWW czyli brzoza umiejscowiona pomiędzy ulicami Gubienki a Kutuzowa, w niewłaściwy mmiejscu. Z jakich powodów nikt z biegłych prokuratury wówczas nie zauważył niedorzeczności takiego stanu?
II.
Pozostańmy przy roku 2011. Wówczas opublikowano dane TAWS, które: 
W każdym z punktów TAWS w pamięci komputera pokładowego były zapisywane dane dotyczące m.in.: pozycji geograficznej samolotu, wysokości jego lotu nad poziomem pasa i nad terenem (wysokość barometryczna i radiowa), poziomej prędkości lotu oraz prędkości pionowej (wznoszenia lub opadania).
Dr K.Nowaczyk wykorzystał te dane nanosząc na mapę satelitarną współrzędne punktów, w których włączył się system TAWS: #37 (tutaj oznaczony TAWS 4) oraz #38 (tutaj: TAWS 5), a także położenie początk upasa startowego, marker wewnętrzny BPRM (zawarte w raportach MAK i KBWLLP)  uzyskując taki obraz:

Sama mapa satelitarna pochodzi z zasobów firmy GeoEye i została zakupiona w 2010 roku przez blogera Pluszaczek i udostępniona do badań w Internecie. Podobną wizualizację trajektorii lotu TU-154M wykonano na potrzeby sporządzanych raportów MAK oraz KBWLLP. Do tej pory nikt nie wnosił zastrzeżeń do sposobu wyznaczenia podstawowych punktów na tych załącznikach, zdjęcie od blogera Pluszaczek oraz zdjęcia pochodzące z ogólnodostępnego serwisu googlemaps były poprawnie skalibrowane.
O ile przedstawiciele komisji Millera uznają za dopuszczale korzystanie z dowolnych źródeł to prace biegłych, wykonujących zlecenia dla WPO w Warszawie, muszą bazować na sprawdzonym materiale, wszak pamiętają wszyscy dokładność, precyzję wypowiedzi w kwestii "materiałów wysokoenergetycznych". Żadnej dowolności, tylko procedury. A więc począwszy od 2010 roku, na podstawie zdjęć satelitarnych dostarczonych przez SmallGIS, biegli prokuratury dokonali ekspertyzy teledetekcyjne wrakowiska (SmallGIS), nanosili na położenie istotnych elementów lotu tupolewa wynikających zapisów rejestratora parametrycznego (ekspertyza techniczna ATM), zaznaczali początek pasa lotniska, marker BPRM, punkty TAWS (trwające prace). I do dnia 23.11.2013 wszystko się zgadzało, punkty TAWS, brzoza, markery były na właściwym miejscu?. Jak to możliwe?!.
III.
Utajniona ekspertyza SCOR wykonana dla prokuratury, która niewątpliwie bazowała na materiałe SmallGIS, szczegóły opisałem tutaj
IV. Pora na wnioski
A może dopiero prelekcja prof. Cieszewskiego skłoniła kogos w prokuraturze by ponownie spojrzeć na te dane, być może po raz pierwszy zaznaczyć je na mapie satelitarnej i dopiero wówczas zauważono rażące błędy. Tylko tak można wytłumaczyć decyzję z 29.11.2013 roku o zwrócenie się o pomoc do SWW, której efektem było znalezienie elementarnego błędu. Jak więc przez trzy lata wszystko pasowało?.
W odniesieniu do pracy biegłego geodety podtrzymuję swoją wcześniejszą opinię, że w grudniu 2011 roku nie dokonano pomiarów bezwzględnych charakterystycznych punktów katastrofy smoleńskiej. Specjalista geodeta posiadając współrzędne geograficzne bez wątpienia zweryfikowałby je na zdjęciach satelitarnych i od razu znalazł błędy w retyfikacji zdjęć satelitarnych. W jaki więc sposób WPO pozyskała wartości N54°49'29,9", E032°03'25,6, przekazując je do analizy SWW?. 

geoal
O mnie geoal

"Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach"

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka